Będziemy mieli co opowiadać wnukom, bo ta nasza renowacja nabiera barw filmu kryminalnego. My-swoje auto odebraliśmy, ale na posesji mechanika-oszusta stoją jeszcze inne samochody. Kim są właściciele? Nie wiemy, bo każdy działa we własnej sprawie za pomocą sobie znanych metod i środków. Wiem jedno: to nie są zwykli ludzie, bo miłośnik „zabytków”, traktuje swoje auto jak członka rodziny. Dla przeciętnej osoby to zupełnie niezrozumiały temat. Po co wydawać pieniądze na coś, co będzie jeździło tylko ” od święta ?” A choćby po to, aby dać życie temu, co było świadkiem historii i towarzyszyło niejednej , bezimiennej duszycce.
Ostatnie dni pokazały, że są jeszcze wokół nas osoby, które mają sumienie. Anonimowy telefon, anonimowe meile wnoszą dużo do naszej sprawy. Komuś nie podoba się takie traktowanie ludzi z pasją. Szkoda tylko ,że mechanik- oszust nie daje znaków życia.Ulotnił się, wyparował, uciekł, stchórzył. Ale my- właściciele zabytkowych aut, wkrótce się poznamy i połączymy siły, aby dociec prawdy, bo jeszcze wierzymy w sprawiedliwość.