Od kiedy jestem posiadaczką niesamowitego opla 12 LG 1933 to czy mniej mnie obchodzi Opel Kadett 1938? Nic podobnego! To dlaczego nic o nim nie piszę?

Bo na razie tematu brak. Kadett pięknie wymalowany i zabezpieczony zimuje w garażu, a Piter składa go bardzo, bardzo wolno. Jednego dnia jedna klamka, drugiego dnia lampy, potem miesiąc przerwy, bo wyjazd do pracy. Wszystko się dłuży i dłuży. Tak musi być i kropka. I jakoś już się nie złoszczę  i nie zamęczam „chłopa”, bo… ja swoje cudo mam! Stoi sobie opatulone, zabezpieczone, zakonserwowane w ciepłym garażu i czeka do wiosny. I na Kadetta przyjdzie czas.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.